poniedziałek, 2 maja 2011

świat jest pełen hipokryzji.

wkurzył mnie dzisiaj pewien gościu na orliku. miałam jechać z magdą do zalesia na majówkę, ale zrezygnowałam, bo i tak nie zdążyłabym się wyrobić etc. tak więc teraz siedzę sobie i myślę.

POCZĄTKI SĄ TRUDNE
tymbark.

często tak mam.. siedzę, piję herbatę, słucham smutnych piosenek i rozmyślam o tym co było i o tym co jest.. wyobrażam sobie to, co może być... zazwyczaj jest tak, że w mojej wyobraźni tworzą się dwie wersje danej sytuacji - szczęśliwa i ta mniej kolorowa. i już chyba z przyzwyczajenia myślę sobie, że pewnie spełni się ta druga. zanurzam się w strumieniach swojej świadomości, by jakoś poukładać wszystkie nieujarzmione myśli. wieczorami obmyślam plan, albo nie plan, tylko coś w stylu: chciałabym żeby tak było. o. i jak zawsze już prawię widzę marzenie, o którym śnię, ale coś w mojej głowie mówi mi że ono nigdy się nie spełni. haa, mogłabym tu powiedzieć: witam cię w czasach, gdzie depresja jest częstsza niż przeziębienie. ale nie, to nie żadna depresja ani nic. po prostu egzystencjalne rozmyślanie. na co dzień lubię cieszyć się chwilą, każdy dzień spędzać inaczej, ciągle, nieprzerwanie na nowo wszystko i wszystkich poznawać, o tak właśnie. poza tym każdy Twój uśmiech i spojrzenie skierowane w moją stronę sprawia, że cieszę się jak dziecko, które właśnie kupiło gumę kulkę. a takie szczęście jest jak wiatr - czasem tylko muska naszą twarz, a czasem nas popycha. ale w życiu każdego jest miliard takich szczęśliwych chwil.. i ostatnio z magdą stwierdziłyśmy, że chciałybyśmy mieć nagrany taki filmik z najszczęśliwszymi momentami naszego życia. straciłam wątek. dobranoc.



48 h bez .. widoku kogoś bezkonkurencyjnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz