środa, 27 kwietnia 2011

What can I do?...

fajny był dzisiejszy dzień. w szkole luzik, na ostatnim niemieckim byliśmy na dworze. treningu nie było, nie graliśmy dziś meczu, a miałam taką chęć do gry.. ^^ no cóż w piątek się wyżyję. poznaliśmy dziś w parku nowego kolegę mikołaja. super gość. xd tyle śmiechu z niego było, że to był pogrom. niezastąpiony jest. aha, no i jeszcze była zuzia, która stwierdziła , że nas lubi ale jakoś nie okazywała swojego entuzjazmu, małomówna i w ogóle, dzika taka. xd niemniej jednak - miło było.  :] no okej, to by było na tyle. guten abend. : ]


nie rozumiem cię wcale. nie umiem cię rozgryść. chyba podjęłam za duże wyzwanie. wyzwanie? niee. nie traktuję cię jak wyzwanie, tylko po prostu ty stajesz się nim dla mnie. im bardziej jesteś dla mnie niedostępny, tym bardziej ja chcę się poznać. tylko to jest takie trudne, że nie masz pojęcia. jestem obojętna, bardzo... ale ty jeszcze bardziej.mam nadzieję, że niebawem wszystko się zmieni o 360 stopni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz