czwartek, 21 kwietnia 2011

interesting in your life

borek niby taki mały, a w sklepie spożywczym od rana trzeba stać w kolejce 15 minut żeby cokolwiek kupić. ;p ogólnie to od rana chodziłam po spożywczych w borku, później kroiłam warzywa, pomagałam mamie pisać zamówienia, byłam w gostyniu we wszystkich sklepach sportowych w poszukiwaniu rolek. takich jak chce nie ma.. jutro jeszcze jadę od rana do jarocina też w poszukiwaniu rolek m.in. a jak nie, kupię już byle jakie.. po południu byłam w kościele... tak długo to trwało... i tak jeszcze przez najbliższe dwa dni...
martwi mnie i dręczy pewna sprawa. robi się ciasno więc usuwam się . za duzo ludzi się wtrynia tam gdzie nie powinno. nie napiszę tu nic mądrego dziś, zresztą jak już napiszę  tu coś od siebie to potem  każdy się domyśla o co mi chodzi, a jak się nie domyślą, później się mnie pytają, mówią co sądzą, że czytali i wgl.. irytuje mnie to troche, nie wiem jak się mam wtedy zachować. także na dziś tylko tyle mam do powiedzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz